Dziesiąty miesiąc Franciszka – podsumowanie najbardziej udanych zakupów

14 stycznia 2021Aleksandra

Przyszedł czas na małe rozliczenie. Stworzyłam dla Was listę rzeczy, które przy Franciszku sprawdziły się znakomicie. Znając życie i mój „baby brain”, na pewno o czymś zapomniałam. Ostatnio jestem straszliwie zapominalska. Przyjaciółka pociesza mnie, że to z czasem minie. Patrycja jeśli to czytasz, to trzymam Cię za słowo! Chcę odzyskać taką pamięć i koncentrację jaką miałam przed ciążą.

Od razu zaznaczam, że ten post nie jest sponsorowany, ani „barterowany”. Nie znajdziecie tu żadnej reklamy. Wszystko co polecam jest w 100% szczere i sprawdzone.

1. Nasz ukochany, najlepszy na świecie Zaklinacz Bąbelków

To cudo, to po prostu żel do mycia ciałka i włosów. Używamy go od 4 miesiąca życia Franka i jesteśmy zachwyceni. Jak skończyło nam się pierwsze, małe opakowanie to chciałam poeksperymentować z innymi. Nie zliczę ile było tych żeli i śmietanek myjących, ale z pewnością niemało. Żaden jednak nie równał się z Zaklinaczem Bąbelków od Eco Logika. Tydzień temu Michał znalazł nowe, duże opakowanie – 500 ml. Mamy spokój chyba na kilka miesięcy 🙂

Pisałam już o tym żelu w poście „pielęgnacja delikatnej skórki naszego maluszka”. Jest to produkt w 100% naturalny, ma fantastyczny skład i w dodatku pachnie jak w dobrym, orientalnym SPA. Jeśli tylko lubicie zapach naturalnych olejów do ciała to zdecydowanie ten produkt przypadnie Wam do gustu. Oczywiście nie muszę dodawać, że nie podrażnia, ani nie uczula. Jest też neutralny dla oczu.

Link do produktu: https://www.aptekagemini.pl/baby-ecologica-zaklinacz-babelkow-zel-do-mycia-ciala-i-wlosow-150-ml-0060901

2. Kremik „Puszysty Otulacz”

Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że jak już jakaś marka przypadnie mi do gustu to chętnie sięgam też po inne jej produkty. I tak mam właśnie z Eco Logica. Zaklinacz Bąbelków tak mnie oczarował, że postanowiłam dokupić również kremik o uroczej nazwie Puszysty Otulacz. To nawet brzmi taaak przyjemnie. Konsystencja jest gęsta i puchata jak chmurka. Jednym słowem – idealna. Kremik szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.

Link do produktu: https://www.aptekagemini.pl/baby-ecologica-puszysty-otulacz-maselko-odzywcze-150-ml-0060896

3. Laktator Medela Swing Flex

To magiczne urządzenie towarzyszyło mi od samego początku karmienia piersią. Śmiało mogę powiedzieć, że ratowało moje laktacyjne życie. Franek uczył się jeść z piersi dopiero po powrocie ze szpitala, bo tam niestety nie otrzymałam żadnej pomocy (ze względu na pandemię). Bardzo zależało mi na karmieniu piersią, więc skorzystałam z pomocy cudownej Oli z Zaufaj Położnej (Gdynia). Jeśli czytacie mojego bloga od początku, to na pewno wiecie o kim mówię. To Ola, Franek i laktator Medela zapanowali nad moim przeogromnym nawałem pokarmu. Przez pierwsze 2 miesiące korzystałam z tego laktatora praktycznie codziennie. Jest niesamowicie komfortowy. Silikonowe zakończenia zakładek to najlepsze, na co mógł wpaść producent (wcześniejszy model tego nie miał). Wiem, że ameryki tym nie odkryłam, Medelę poleca większość kobiet. ALE! Gdyby jednak ktoś się jeszcze wahał to bardzo, bardzo polecam. Nie pożałujecie tego zakupu.

Link do produktu: https://babyhit.pl/product-pol-31809-Medela-Swing-Flex-Laktator-Elektryczny.html?utm_source=iai_ads&utm_medium=google_shopping&curr=PLN

4. Czapeczka dla noworodka od Benni

Kupiłam ją w sumie przypadkowo, na targach Mamaville w Gdańsku. Nie miałam żadnej czapeczki dla Franka, a ta była ładna i wykonana w 100% z bawełny. Nie przypuszczaliśmy, że będziemy z niej tak zadowoleni. Franiu miał w sumie trzy czapeczki, z czego dwie okazały się beznadziejne. Zjeżdżały na oczy i zsuwały się. Czapeczka Benni była najlepsza na świecie. Trzymała się pięknie, zakrywała uszka i była bardzo przyjemna dla skórki. Do tego wyglądała przeuroczo. Schowałam ją do w głąb szafy dla przyszłych pokoleń haha 🙂

Link do produktu (niestety nie mogłam znaleźć tego samego koloru): https://www.benni.pl/pl/p/Czapka-z-supelkiem-newborn-granat/1115

5. Czapeczka wiązana od Mille Baby

W końcu znalazła się czapeczka idealna. Milutka, wiązana pod brodą i ze słodziutkim pomponem (100% wełna merino). Wcześniej mieliśmy czapkę z Newbie, ale przeklinaliśmy ją codziennie. Zależało nam przede wszystkim na tym, aby Franiu miał dobrze zakryte uszka i żeby czapka nie opadała mu na oczy. Po miesiącu poszukiwań, trafiliśmy na Mille Baby (Franiu miał już od nich kominek i super się sprawdzał).

Link do produktu: https://millebaby.co/kategoria/czapki/czapka-uszatka-petit-beige

6. Miękkie klocki Clemmy

Od kiedy Franek je dostał to wszystkie inne zabawki poszły w odstawkę. Na tym etapie bawi się tylko nimi. Nie liczę akcesoriów kuchennych oraz zawartości zmywarki;) Wcześniej kupiliśmy mu takie klasyczne klocki, plastikowe. Miałam jednak obawy, że jak upadnie to np. uderzy głową o twardy klocek. I wtedy z pomocą przybył Mikołaj. Okazało się, że można kupić mięciutkie klocki. Nie miałam wcześniej pojęcia o ich istnieniu. Franciszek pokochał je od pierwszego wejrzenia. Oczywiście póki co największa radość jest z gryzienia i rozwalania wieży, którą mu ułożymy 🙂

Link do produktu: https://www.humbi.pl/product-pol-14060-Wiaderko-z-20-miekkimi-klockami-Clemmy.html?ceneo_spo=true&utm_source=ceneo&utm_medium=referral

Rozwalanie – najlepsza zabawa;)

7. Niezawodny b.box

Pamiętacie naszą walkę o każdą wypitą kroplę z butelki? No właśnie. Wszystkie nasze trudy zakończyły się wraz z pojawieniem się b.boxa. Będę wdzięczna producentowi do końca życia. Franek w końcu zaczął pić cokolwiek innego niż mleko z piersi. Obecnie mamy dwa b.boxy. Jeden na mleczko, drugi na wodę. Stawiamy mu taką butelkę z wodą na macie, a Franiu pije sobie, kiedy tylko ma na to ochotę. Doszły mnie również słuchy, że picie ze słomki ma dobry wpływ na aparat mowy oraz na dykcję.

Link do produktu: https://www.tomi.pl/b.box-bidon-ze-slomka-240-ml-nowy/?variation_id=94942&gclid=Cj0KCQiA9P__BRC0ARIsAEZ6irjSgsMtYZhSEmR2sAkA4zqZwiemo9YuDxkC6h5u7lbYTw1k-sFn4OcaAh3FEALw_wcB

8 i 9. Duet niezawodny, czyli Lisek Łakomczuszek i Króliczek Usypiacz

Tych dwóch też już na pewno poznaliście.

Lisek od Konges Slojd to Franka najlepszy przyjaciel. Polubili się od pierwszego wejrzenia. Franek na jego widok uśmiecha się najszerzej jak się da. Lisek tak naprawdę jest gryzaczkiem z szeleszczącym ogonkiem. Uważam, że to super maskotka dla niemowląt, bo jest malutka i lekka. Dzidziusie mogą bez problemu machać nim na wszystkie strony 🙂

A z króliczkiem Moonie jest tak jak ze wszystkimi Szumisiami. Nie trafia to do każdego dziecka. Akurat u nas królik sprawdził się niesamowicie. Korzystamy z niego dzień w dzień. Franek jest ogromnym fanem wszelkiego rodzaju szumu i zawsze z nim usypia. Jak nocujemy gdzieś poza domem i nie weźmiemy królika ze sobą to ogarnia nas lekki przestrach. Na szczęście od niedawna nasz syn polubił twórczość Ryszarda Rynkowskiego i jak tylko słyszy „Dziś nadzieja rodzi się” to odjeżdża do krainy snów w kilka minut. Czekamy na króliczka Moonie w wersji Rysiu Rynkowski 🙂 haha

Link do liska: https://www.babyland.sklep.pl/konges-sloejd-maskotka-grzechotka-lisek

Link do króliczka: https://sklep.moonie.pl

Śladów użytkowania nie da się ukryć 🙂

10. Rampers z inicjałami od Lydie

To najpiękniejsze ubranko jakie mieliśmy (w dodatku 100% polski len!). Jest tak cudne i tak starannie uszyte, że nie mogę wyjść z podziwu. Docelowo zamówiliśmy je na chrzciny, ale ze względu na pandemię musieliśmy przesunąć uroczystość w czasie. Z pewnością zamówię jeszcze jedną sztukę i zachowam do Franka 18stki. Wręczę mu na prezent. Ależ to doskonały pomysł! hahah (przepraszam synku).

Marka Lydie za dodatkową opłatą haftuje inicjały w miodowym kolorze.

Link do produktu: https://www.lydie.pl/product-page/lydie-rampers

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 + trzynaście =

Poprzedni post Następny post