To chyba najpyszniejsze roślinne kotleciki, jakie w życiu jadłam. Są oczywiście efektem mojej improwizacji 🙂 Jeśli ktoś z Was już robił podobne, to na pewno wie, że przyrządza się je niesamowicie łatwo. Nie trzeba mieć kulinarnych skilli, żeby im podołać. Można śmiało powiedzieć, że to kotleciki zero waste. Wystarczy zajrzeć do lodówki, do skrzynki z warzywami i sprawdzić co nam zostało/co trzeba szybko zużyć. Możecie bawić się smakami. Nie musicie…