Nasze morze jesienią. Cudne miejsca, w Trójmieście które warto odwiedzić
Od razu uprzedzam, że w tym poście będę zasypywać Was zdjęciami. Mam nadzieję, że się nie obrazicie. O pięknych miejscach nie ma co za dużo pisać, trzeba je oglądać.
Jesienna aura już od paru ładnych lat niezwykle mnie inspiruje. Uwielbiam ją przede wszystkim za przytulność. W sumie, czy istnieje pora roku, która bardziej pasuje do Przytulnego Zakątka? No właśnie! To moje pięć minut 🙂
Od samej jesiennej aury lepsza jest tylko jesienna aura nad polskim morzem. Kocham całym sercem Trójmiasto jesienią i zimą. Brak tłumów, parawanów i budek z goframi sprawia, że chce się spacerować od rana do wieczora. Nic tak nie poprawia nastroju jak kubek korzennej kawy z widokiem na niespokojną Zatokę Gdańską. Złociste promienie słońca nieśmiało przebijają się przez chmury tworząc przepiękne, opalizujące światło. Uwielbiam patrzeć w horyzont i oczyszczać głowę od zbędnych bodźców. Nic mnie bardziej nie inspiruje. Razem z mężem i synkiem przemierzyliśmy już brzegiem morza setki kilometrów (i ciągle czujemy niedosyt). Postanowiłam, że przeleję trochę tej ekscytacji na bloga 🙂 Może komuś przyda się taki mały przewodnik.
Będzie też mały bonus – nasze dwie ulubione miejscówki na śniadania.
Gdańsk Brzeźno
To chyba miejsce, które kojarzy każdy. Jest popularne i chętnie odwiedzane przez turystów ze względu na malownicze, niewielkie molo. Bardzo lubię tu spacerować, choć uważam, że potencjał tej okolicy nie jest do końca wykorzystany. Molo i plaża wyglądają pięknie, ale samo wejście na molo uprzedzają grające karuzele i przaśnie oklejone budki z goframi. Nie żebym miała coś do gofrów w Brzeźnie. Akurat w tym miejscu wypiekają je bardzo dobrze;) Przy plaży, w restauracji Gruba Ryba można całkiem nieźle zjeść i wypić przepyszną, jesienną herbatę. Najlepiej weźcie ją na wynos i ruszajcie na długi spacer promenadą w stronę Sopotu.
Spokojna Zatoka Gdańska
…i mniej spokojna (widok z Molo w Brzeźnie)
Promenada, która nie ma końca
Promenada łącząca Sopot z Gdańskiem.
Tą promenadą mogłabym chodzić/biegać codziennie. Nie wiem jakie magiczne moce są w niej ukryte, ale dosłownie zaraża pozytywną energią. Spacer z Sopotu do Brzeźna gwarantuje zastrzyk endorfin na cały tydzień 🙂
Spacerując promenadą co jakiś czas można podziwiać widoki jak z pocztówek 🙂
Gdynia Orłowo
Jeśli miałabym wybrać, które molo lubię najbardziej to zdecydowanie postawiłabym na Orłowo. Bez zawahania. To miejsce jest przepiękne, klimatyczne i co najważniejsze – spójne. Nie znajdziecie tu klasycznej, krzykliwej budki z kręconymi lodami, oklejonej grafikami z popularnego stocka. Wszystkie plenerowe kawiarnie i lodziarnie utrzymane są w cudnym klimacie. Mam wrażenie, że ktoś mocno dba o wizerunek tego miejsca.
Z molo widać przepiękny orłowski klif oraz Tawernę. Podają w niej bardzo smaczną rybę. Możecie zjeść ją z widokiem na zatokę. Bardzo smaczny deser zjecie w pobliskim Domku Żeromskiego, w którym od maja do września 1920 roku mieszkał wraz z rodziną Stefan Żeromski. Minusem jest brak długiej promenady. Teoretycznie można iść przez las do Sopotu, ale nie zawsze jest sprzyjająca aura.
Chociaż molo wygląda naprawdę imponująco to warto spojrzeć również w przeciwnym kierunku. W oddali widać plażę dla psów, która mieści się w Gdyni Kolibki. Moim zdaniem to właśnie ten odcinek plaży jest najpięknieszy. Jeśli wybierzecie się na spacer z Sopotu do Orłowa brzegiem morza to z pewnością nie będziecie żałować. Dla tych widoków naprawdę warto!
Plaża Gdynia Redłowo
Najlepsze zostawiłam na koniec 🙂 Przede wszystkim chciałabym bardzo podziękować mojej koleżance Marcie za polecenie mi tego miejsca. Tu jest po prostu magicznie! Marzyło mi się, aby zobaczyć tą miejscówkę o wschodzie słońca i ojeeeeeej, jestem zakochana. Musicie koniecznie to przeżyć. Czułam się jak na planie romantycznego filmu. Całości dopełnia drewniana huśtawka zawieszona na wielkim drzewie. Nic tylko robić zdjęcia. Czułam się jak mała dziewczynka w krainie marzeń 🙂 Jeśli jesteście takimi freakami pięknych miejsc jak ja, to to zdecydowanie plaża dla Was.
Najlepiej dotrzeć tu samochodem, zaparkować przy wejściu na plażę numer 14. Potem czeka Was około 15 minut spaceru z górki. Nawierzchnia umożliwia przejazd wózkiem, choć co jakiś czas wymaga od rodziców dużej kreatywności 🙂 Jeśli wolicie dojść plażą to również jest taka możliwość. Trzecia opcja to spacer z Orłowa górą. Zresztą aplikacja z nawigacją pięknie Wam to wszystko wyrysuje.
Wschód słońca Gdynia Redłowo – 7:15
Zwróćcie uwagę na tą różnicę w ciepłocie światła. Te zimniejsze zdjęcia są zrobione o 7:20, a cieplejsze o 7:40 🙂
Franek tak mocno wziął sobie do serca, że chcemy iść na wchód, że postanowił rozpocząć dzień o 5:00 🙂
Szanuję modelki i modeli za umiejętność “pracy z wiatrem” hahah 🙂 Jak widać mi nie wychodzi.
Nasze ukochane śniadanka
Cały Gaweł, Sopot
To miejsce jeszcze nigdy nas nie rozczarowało. Od razu widać, że właściciel i pracownicy wkładają w nie całe serce. To jedno z nielicznych miejsc na gastro mapie, gdzie kelnerzy nie przychodzą do pracy za karę. Ich energia i uśmiech zarażają 🙂 Jedzenie mają fenomenalne. Moją ulubioną pozycją w menu śniadaniowym jest kanapka Gawła (z kurczakiem, rukolą i przepysznym sosem pomidorowym), a mojego męża croque madame. Oboje natomiast szalejemy za ich Chai latte!
Chai latte juz wypite… 😉
F.Minga, Gdynia
To miejsce jest nie tylko przepięknie usytuowane, ale też niesamowicie jakościowe pod kątem produktów. Za każdym razem, kiedy zamawiam u nich śniadanie z jajecznicą i twarożkiem, nie mogę wyjść z podziwu jak smaczne mogą być tak proste rzeczy. Ich twaróg jest wyśmienity, naprawdę. Tak jak w Gawle mamy ukochaną Chai latte, tak tu uwielbiamy herbatę z płatkami dzikiej róży. Zamawiamy ją tutaj za każdym razem 🙂
PS Mają przeeee sernik!
ups… chyba zapomniałam napisać, że tak naprawdę to przychodzimy tu dla tej chałki (haha!)
W nagrodę, że wytrwaliście do końca tego posta mam dla Was bonus w postaci zdjęć z jesiennej Łeby. Takiej “dzikiej” Łeby pewnie większość z Was nie zna 🙂