Ostatnio mamy z mężem „flow” do wymyślania nowych dań. Często nowe pomysły powstają podczas naszych długich spacerów. Burza mózgów polega na tym, że ja już w głowie mam mniej więcej zarys tego co chciałabym ugotować, a Michał pomaga mi dobrać do tego odpowiednie składniki. Rzucamy pomysłami, zastanawiając się jak to by ze sobą zagrało. Ja mówię „krewetki”, Michał „w tempurze”, na to ja,…